Ryszard Osiński: Teraz tu co patrzę co to chwilę patrzą ci geodedzy mierzą te budynki czy nie ma pęknięć – to było kiedyś nawet w Ekspresie Wieczornym, pisało że chłopaki wpadli na taki pomysł, że pożyczyli od tych geodetów, złodziejaszki, te kaski, te lornety, te miarkę, tego no i dawaj na wiochę. No i szukali gdzie lepsza jakaś murowana stodoła, nie drewniana, to znaczy że chłopek bogaty! Wiesz, jak już stodoła była, te czasy – lata ’80, ’70, wiesz, stodoła murowana to był już TAK dziany. I przy tej stodole, wiesz, jakieś tam rysunki techniczne wzięli, co chłopek się tam nic, wiesz, nie zna, no i rysują. Aha, tu droga będzie szła, no szybko gospodarz przylatywał, patrzył na te rysunki: „Panowie, o co tu chodzi?”, „Tak, tu będzie teraz…”, no kiedyś to nie było autostrad: „…tędy będzie droga asfaltowa szła, ta stodoła musi zniknąć”, „PANIE KOCHANY!”, tak szybko po kabzę: „Weźcie jakoś omińcie te…”, no to oni szybko na rysunku, wiesz, takie zrobili dwa łuki, że omijamy stodołę. Tylko wiesz, apetyt rósł, po całej Polsce, żeby może w 3 miejscach, 4, wiesz, od chłopków wzięli parę trzy, ale żeby tylko w 3, 4 miejscach i odpuścili, tak oni jeździli po całej Polsce i wreszcie, wreszcie wpadli. Ale na dobry pomysł wpadli.