This is additional content area. Learn more
Mieczysław Gajda: Ołtarzyk ten na podwórzu, to nie był pojedynczy ołtarzyk. Na wszystkich podwórkach były ołtarzyki, bo tak: Anglia, Francja na pomoc nie przyszła, ruskie 17 września wbili nam nóż w plecy i wleźli, nikt nam nie pomógł. Skąd religijność, tak wielka? Tylko nadzieja w Bogu. Tylko nadzieja w Bogu, że Bóg nas uratuje, że Bóg nas pomoże, stąd każde podwórko miało ołtarzyk. Modliliśmy się całe, całe lato do później jesieni, kwiaty były w wazonach. Z tą figurą Matki Boskiej to była tak zwana, tragedia. Pani Stasinowska miała tę Matkę Przenajświętszą na komodzie, śliczna: usteczka, oczki, brewki, w białej sukni, z takim niebieskim, pięknym szalem, rączki złożone, ale jak to muchy nie zważały, że to religijna osoba, że to jest Matka Przenajświętsza. Stasinowska mówi „obsrały ją”, ale kupiła radion i wzięła szmatkię delikatne i mówi przetrę te muchy, zgarnę z tej Matki Przenajświętszej, ale to był radion, takie bielidło i jak ona, żeby zaczęła od pleców albo od siedzenia, to by zobaczyła, że zmywa farbę z tej figury, a ona zaczęła od buzi, no bo czysta szmatka. I co się stało? Matka Boska oczko na jedno dostała zeza, usta poszły pod nos na brodę, i nos się zmył i zrobiła się, no żeby no nie użyć takiego niestosownego słowa, no karykatura, nie Matka Przenajświętsza, ale Lucio to uratował, bo przyniósł z tej, z kolei, tam z tego dworca, gdzie pracował, taki przelotny dworzec, taki nie dla ludzi, dla pociągów wschód – zachód, przyniósł farbę olejną, mniej więcej była brązowa z takimi zielonymi smugami, co prawda Matka Przenajświętsza się błyszczała i łatwo było jakiś kurz i brud i obsranie muchów zmyć, ale zniknęła cała uroda. No była to taka tragedia wielka, ale jeszcze jedno zadanie miała ta figura Matki Przenajświętszej. Ona była z gipsu, na takiej podstawie właśnie, wąż, Matka Przenajświętsza, jedną nogą go przyciskała, on ma jabłko w gębie i w środku była pusta. Lucio lubiał sobie wypić, ciocia Stasinowska też i wymyśliły z Andzią Trocińską, że w tę figurę Matki Przenajświętszej, od spodu, bo to była dziura w te podstawie, w tę postać, akurat się tam mieściła ćwiartka i ciocia Michalinka Stasinowska zawsze się przeżegnała, Matkę Przenajświętszą uniesła, flaszeczkę wyjęła i wypiły, a Lucio miał o tyle…