This is additional content area. Learn more
Sławomir Popowski: Było parę znakomitych kin, do których ja chodziłem. Przede wszystkim to było kino Praha, kino Praha naprzeciwko PDTu, który sam w sobie miał w ogóle fantastyczną historię. Było kino Syrena na Inżynierskiej, tu gdzie jest teraz, zaraz koło zajezdni autobusowej i tu gdzie jest teraz super stacja. Było kino Kamionek, na którym po raz pierwszy poszedłem z dziewczyną jako kilkunastolatek i co tam oglądałem, aaa i pamiętam był świetny film, był taki film zachodni „The Young Ones” „Młodzi”, w którym po raz pierwszy występował i śpiewał Cliff Richard. Mało kto z dzisiejszego pokolenia będzie kojarzył, kto to był Cliff Richard. To były lata 60., wtedy się wszystko zaczynało, wtedy zaczęła się rewolucja rock’a…
Prowadzący: Właśnie, wiem o co miałem zapytać. Dziupla na ulicy Ząbkowskiej, czy panu mówi coś to hasło?
SP: Nie. Wiem, że teraz jest Dziupla. Dla mnie na ulicy Ząbkowskiej było parę miejsc fajnych. Pod trójką, tam z resztą prowadził w to miejsce brat mojego kumpla ze szkoły, było takie miejsce, gdzie sprzedawał płyty, nagrania Heavy Metal.
P: No to, to właśnie była Dziupla, Andrzej Ujczak.
SP: No Andrzej Ujczak właśnie, ale… czekaj, moment, moment, moment ja, czy ten kumpel mój nie nazywał się właśnie Andrzej Ujczak? Taki niski?
P: No tak, no to na pewno on, bo wie pan to była, to było miejsce takiej…
SP: A wie pan jakie on jeansy nosił?
P: Kontrkultury, które emanowało nie tylko na całą Warszawę, nie tylko na całą Polskę, to znam jakby z jego relacji, nie wiem czy jest przesadzona…
SP: Ale to ja muszę do Andrzeja się wybrać w takim razie, bo ja się z nim dawno, dawno nie widziałem.
P: Ale to ja bym panów chętnie skomunikował, ponieważ no pan Andrzej jest fantastycznym rozmówcą, jest też człowiekiem jakby stamtąd. Jego dziadek był …
SP: Ale myśmy razem balowali…
P: Dziadek był masarzem, który robił znakomite kiełbasy dawno temu. Jest wspaniała historia, kiedy tam bomba wpadła, tak jak w tym jednym z filmów „Skarb” chyba. Wpadła i utknęła, nie wybuchła i on własnymi rękami tą bombę wyjął, bo no nie było innej możliwości jakby wówczas.
SP: Z Ujczakiem musze się spotkać. Jak mówię myśmy razem balowali. Wie pan gdzie był Harem?
P: No, ale to nie na Pradze?
SP: Na Pradze.
P: Nie, nie wiem.
SP: Aaa, cudne miejsce. To było właśnie w czasach tej początków rewolucji rock’n’rollowej. Tutaj gdzie jest dzisiaj płatna plaża, jedna z pierwszych, to znaczy, tu jest ZOO i komisariat rzeczny, a po przeciwległej stronie jest taki budynek, gdzie był klub. To był klub, który się nazywał „Harem” i w „Haremie” debiutowały Dzikusy i tam grali fajną taką muzykę. W ówczesnych dawnych sporach ideowych, między zwolennikami Beatles’ów i tymi, którzy grali ostrzejszą muzykę, czyli Rolling Stonesów, ja byłem zdecydowanie po stronie Rolling Stones’ów. Dzikusy grały też taką muzykę bardziej ostrą, bardziej rytem bluesową i oni tam grali, oni tam zaczynali. W tym zespole Dzikusów grał zresztą mój kumpel z Władysława IV Zdzisław Fedorczyk i bodajże zaczynał grę na organach inny mój kumpel i też ze szkoły średniej z Władysława IV, Krzyś Dłutowski, który potem grał z zespołem Black out i Break out. Był jeszcze taki cudowny facet Bogdan Gorbaczyński, też z Władysława IV i oni tam zaczynali, że tak powiem, swoje pierwsze instrumentalne, że tak powiem, dokonania. Bogdan Gorbaczyński potem założył, czy był współzałożycielem i grał w takim zespole Pięciu. Zespół Pięciu, grał też taką fajną, ostrzejszą muzykę. Grali w Stodole i tam właśnie w tym zespole debiutował taki młody człowiek, młody chłopak już wtedy łysiejący, ale znakomity gitarzysta solowy – Darek Kozakiewicz, razem z nimi. Natomiast Bogdan Gorbaczyński też ma fajną historię, bo jego ojciec sobie prowadził na Stalowej cukiernię. Miał na Stalowej cukiernię w związku z czym, ja nie wiem, czy ja mogę to opowiadać teraz zdradzając tajemnicę. Ale to, że tak powiem, w pewien sposób pomagało, chociażby w tym, że jak chłopcy podjeżdżali do Stodoły – a grali wtedy w Stodole na Nowowiejskiej, czyli w dawnym kinie Oka, teraz to jest teren, że tak powiem, dookoła obsadzony dawnym WSI i teraz służby specjalne – ale to był jeden z najlepszych okresów Stodoły i właśnie tam grał zespół Pięciu. I oni podjeżdżali takim wielkim, chyba, nie wiem czy to był Chevrolet Impala, czy Opel Impala. Taki, że trzy osoby na siedzeniu, wielki, amerykański krążownik, dziewczyny piszczały wtedy aż. A wie pan kto wtedy był bramkarzem w Stodole? Późniejszy szef Solidarności Mazowieckiej – Maciej Janowski. Facet niesamowity był. Po pierwsze bardzo dobrze zbudowany i widziałem parę razy jego w akcji. Kiedyś jakiś nieopaczny, niedoświadczony i nie znający facet, pewnie lekko podpity, próbował przejść przez niego, co się nie udawało, bo on ze swoją tuszą zastawiał całe wejście. Próbował wyprowadzić cios, w związku z czym Maciek złapał jego pięść w powietrzu, tak, ścisnął, facet siadł i poszedł, a potem przejął Solidarność. Piękna postać, ale to była stara dobra Stodoła na Nowowiejskiej.